Header Ads

Header ADS

Battle of Pelennor Fields- Unboxing

Zgodnie z zamiarem rozpakowałem już pudło i jestem gotowy opisać pierwsze wrażenia!


Przypomnę jeszcze, że Battle of Pelennor Fields to starter dla najnowszej edycji Middle- Earth Strategy Battle Game, jak od teraz nazywany jest system. (Wcześniej Lord of the Rings: SBG, potem Hobbit: SBG). Jest to box, który ukazał się w Polsce 1 września, z okazji wielkiej reaktywacji LotR, o której pisałem w poprzedniej wiadomości. 


W skrócie, Games Workshop przypomniało sobie o tym, że kilkanaście lat temu stworzyło wspaniały system do gier bitewnych, który to na dobre zagościł na stołach fanów zarówno literatury Tolkiena, filmów Jacksona, czy też gier bitewnych samych w sobie. Przez wiele lat zaniedbywany, potem niemalże zapomniany, w końcu znowu ma okazję błyszczeć na półkach sklepowych, jak również będziemy mogli się spodziewać powrotu niektórych dawno wycofanych z produkcji modeli- a także nowości w wykonaniu Forge World.

Starter, który nabyłem 2 dni temu jest ponad to chyba najbardziej opłacalną ofertą, jaka Games Workshop kiedykolwiek zaproponował graczom. W cenie 450zł, otrzymujemy zawartość w okolicach 1000zł:

  • Nazgul na skrzydlatej bestii, w opcji złożenia samej bestii w 2 różnych pozach. Nazgul może być złożony w postaci bezimiennej, jak również Czarnoksiężnika z Angmaru.- 190zł
  • Troll, którego możemy złożyć w jednym z kilku wariantów (troll z Mordoru, z Isengardu lub dobosz)- 125zł
  • 36 orków z Morannonu- 187.5zł
  • Król Theoden, w wersji konnej i pieszej (unikalna poza, stworzona na potrzeby tej edycji (fenomenalna!))- powiedzmy że 100zł
  • 12 konnych Rohirrimów- 180zł
  • 12 pieszych Rohirrimów- 62.5zł
  • 20 Nieumarłych- 125zł
  • Podręcznik z zasadami- 175zł
  • kostki i miarki- powiedzmy, że 20zł.
Podsumowując daje nam to masę dobroci, których wartość kupując osobno wyniosłaby ok. 1165zł! (na podstawie cen ze strony producenta). W pudle znajdziemy praktycznie wszystko potrzebne do natychmiastowej gry. Brakuje tylko jednego podręcznika, Armies of  the Lord of the Rings, w którym znajdziemy wszystkie potrzebne profile do modeli i armii, których będziemy używać. Ale w tej cenie nie śmiem narzekać, że nie dorzucili jeszcze kolejnej książki o wartości 175zł. Nie znajdziemy też profili do figurek z Hobbita, te zaktualizowane ukażą się wraz z nadchodzącym trzecim podręcznikiem: Armies of the Hobbit, póki co GW udostępniło za darmo pdf ze starymi statystykami, który znajdziemy pod tym linkiem: https://whc-cdn.games-workshop.com/wp-content/uploads/2018/08/Heroes-and-Villians-Hobbit8qi.pdf

Co w boxie piszczy?
Pudło jest naprawdę spore.

Tak oto prezentuje się pudło po tym jak w końcu po dłuższej podróży rowerem zawitało na moich biurku modelarskim. Mógłbym rzec, że pudło jak pudło, ale jednak na uwagę zasługuje sam rozmiar paczki. Wiele razy robiąc zamówienia z GW o wartości 400, 500, a nawet 600 złotych wzwyż otrzymywałem kilka małych pudełek plus kilka jeszcze mniejszych blistrów, być może dlatego nie nawykłem do produktów GW w takim rozmiarze. Wystarczy powiedzieć, że byłem w szoku gdy okazało się, że pudło nie wejdzie do plecaka i będę musiał kombinować, jak tu dojechać na rowerze nie gubiąc go nigdzie. Na szczęście plecak stanął na wysokości zadania i jakoś się udało. 


Na zdjęciach jednostek brakuje piechoty Rohanu
Szata graficzna pudła również jest świetna. Ukazuje w niemalże sceniczny sposób to, czego doświadczymy po otwarciu. Mała uwaga, na spisie zawartości nie pokazano piechoty Rohanu, ale zapewniam ona tam jest!











Wypełnione po brzegi
Po otworzeniu pudła od razu możemy dostrzec, że w środku nie znajdziemy jedynie powietrza. Jest ono zapakowane po brzegi. Widok zawartości od razu zmusił mnie do przeniesienia się na mój 102 letni stół bitewny, gdzie mógłbym wszystko pomieścić. 









Niestety, odkąd przeniosłem stół do innej części mojej Jaskini, nie jest on poprawnie oświetlony, więc i zdjęcia straciły na jakości za co przepraszam! Pech sprawił, że po unboxingu od razu przystąpiłem do składania oraz układania modeli na półkę, więc ponownej sesji zrobić nie mogłem.


Twarda oprawa
Od razu moje oczy zatrzymały się na podręczniku z zasadami. Nie jestem pewny, ale wydaje mi się, że jest to chyba pierwszy podręcznik do naszego systemu, który został wydany w twardej oprawie. Jest to niebagatelny plus biorąc pod uwagę że często gęsto, może nie przeze mnie, ale przez innych jest on dosyć intensywnie eksploatowany. Wystarczy spojrzeć na stan wielu podręczników ze starszych edycji dostępnych na allegro. Dodatkowo, niby nic, ale posiada też doszytą zakładkę. Mała rzecz, a cieszy. Zwłaszcza mnie, ponieważ zawsze zwracam uwagę na takie detale. 

Dbałość o każdy szczegół



Bogate ilustracje
Jednak zakładam, że nad zakupem mogą się też zastanawiać ci, którzy wcześniej z tym systemem nie mieli okazji, więc tak: podręcznik jest bogato ilustrowany w zdjęcia, kadry z filmu. Dodatkowo jest pełen opisów i analogii do filmów i książek z uniwersum Śródziemia








Po zapoznaniu się z podręcznikiem przystąpiłem do sklejania figurek. Zajęło mi to 2 wieczory, ze względu na nieco ograniczony czas, ale jednak były to wieczory pełne zabawy. Nie składałem w żadnej szczególnej kolejności, co złapałem, to złożyłem. Całość prezentuje się tak:
84 modele, podręcznik, kości, miarki i kilka dodatków.

Parę zdjęć:





Theoden w wersji konnej


Theoden w wersji pieszej
Mordor
Rohan


Podsumowując:

Aktorzy pierwszoplanowi po złożeniu
Podsumowując, Battle of Pelennor Fields jest zestawem perfekcyjnym dla początkujących graczy. Znajdą tam wszystko, czego potrzebują do rozpoczęcia przygody z Grami Strategicznymi w Śródziemiu. Figurki dwóch stron, podręcznik z zasadami oraz profile do jednostek zawartych w środku. Do tego miarki oraz kostki. Jedyne czego nie znajdziecie to farby i pędzle, ale przecież figurki nie muszą być pomalowane aby móc nimi grać, więc od strony technicznej jest wszystko.

Ponad to zestaw jest także świetnym- chyba najlepszym wyborem dla weteranów, chcących budżetowo powiększyć swoje kolekcje, czy zebrać nieco uzupełnień dla swoich armii, w tym bestii. 

Na pewno będę jeszcze wracał do modeli z tego startera, w gruncie rzeczy projekt rewitalizacji obejmuje również wszelkie nowe modele w moich zbiorach. Jednak nim przejdę do malowania tego zestawu, muszę jeszcze dokończyć modele Korsarzy z Umbaru, nad którymi teraz pracuję. Gdy Korsarze będą skończeni, kto wie, może pod młot trafi któraż z armii załączonych w tym pudle. 

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.